Post by -sabat-Post by LOBO^^przyklad bedzie mial takie szczescie jak na przyklad taki miller,
ktory znalazl swojego rodrigueza i tarantino i zrobili film ktory ma
KLIMAT komiksu.
Uhm, poczekajmy na nastepne Miasta.
no prawde mowiac licze na to ze nic sie nie zmieni - sukces byl
wystarczajacy, sklad bedzie ten sam... powinno byc ok :)
Post by -sabat-Post by LOBO^^dlatego nalezy miec nadzieje ze budzet w jakis sposob bedzie mozna
pogodzic z zamierzeniami autora :)
Bo to nie zawsze idzie w parze?
Chociaz od kilku lat komiksowe scenariusze - tak to sobie okreslmy -
ciesza sie sporym powodzeniem w filmowym swiecie.
tutaj mialem na mysli czas filmu oczywiscie, bo z budzetem mozna sobie
poradzic - w koncu to pierwsze zalozenie i zreszta nieraz slyszy sie ze
budzet zostal przekroczony itp.itd. zreszta filmy zarabiaja takie grube
miliony ze oplaca im sie inwestowac wlasnie w nowe komiksowe
scenariusze, w zasadzie mozna mowic o swoistym boomie na ekranizowanie
komiksow - najlepiej to widac po zapowiedziach, niedlugo zabraknie
bohaterow ;]
oczywiscie szkoda ze w tej calej zabawie ludzie zadko siegaja do
ambitniejszych dziel komiksu... choc i tutaj... martwi mnie szczegolnie
adaptacja V Jak Vendetta... komiks - rewelka - a po braciach wachowskich
niestety nie wiem czego mozna sie spodziewac - 1 czesc matrixa byla
doskonala - glownie przez novum, ale i dialogi byly o wiele lepsze niz w
kolejnych czesciach, gdzie niestety pokazali jak bardzo mozna skopac film..
Post by -sabat-Post by LOBO^^(....) dlaczego nie robic jak miller i rodriguez - przenosic klatka po
klatce, albo raczej kadr po kadrze komiks na ekran?
Bo to sie nie sprawdzi na dluzsza mete? Bo nie zawsze jest mozliwe?
moze inaczej: w przypadku sin city da sie i nawet trzeba robic w ten
sposob (co juz wiemy po pierwszej czesci:)
jedno jest pewne: najwazniejsze jest oddanie klimatu komiksu przy jego
filmowej adaptacji - to sie udalo millerowi, co zas dalej, ponizej:)
Post by -sabat-Post by LOBO^^no i tutaj pojawia sie kolejny problem: za czym
jestescie? za przenoszeniem DOSŁOWNYM komiksu? jak w przypadku sin
city? czy za przenoszeniem ale bardzie na zasadzie INTEPRETACJI
komiksu? jak chocby w przypadku cyklu o batmanie? (choc nie wiem czy
to dobry przyklad)
Mmmmm, dobre pytanie. Ja mysle, ze tu nie ma reguly. Rodriguez dobrze to
pokazal.
no wlasnie... na pewno pierwsze pytanie ktore stawia sobie rezyser
biorac sie za doslowne przenoszenie fabuly komiksu to jak i czym
uzupelnic te kilka tysiecy brakujacych klatek filmu ;) problem znika,
jesli pojawiaja sie odpowiedni ludzie - ktorzy robia tez film z pasji i
doskonale wiedza jak dzialac w grupie, a nie tylko dla kasy i "nawalimy
efektow, wrzucimy jakas kultowa postac, a jakis znajomy, albo
najbardziej zainteresowany napisze scenariusz"
ot odwieczny konflikt producenta, rezysera i scenarzysty ;)
jako przyklad mozna podac pana uwe bowla, ktory cholernie uparcie dazy
do zekranizowania kazdej gry komputerowej, ktora osiagnela wielki sukces
na rynku - i to, ze bazuje tylko i wylacznie na popularnosci gry i nie
potrafi z tym nic zrobic widac ot chocby w "alone in the dark" -
totalnego badziewia nie majacego z gra nic wspolnego poza imieniem
bohatera.. a przed nami kolejne 4 ekranizacje.. strach sie bac ;)
pzdr.